Aktualności
25.06.2018

Co słychać w Fertile Hump?

Fertile Hump to warszawskie trio istniejące od 2015 roku. Grają korzennego, bluesowego rock'n'rolla ze szczerymi do bólu tekstami. Powrócili do Olsztyna po roku, by zagrać w Dzień Dziecka koncert u boku The Cuffs. Co się wydarzyło w tym czasie? Sprawdzał to Karol Kotański.

Foto: Magdalena Miszewska

Warszawskie trio tworzą: Magda Kramer (wokal), Tomek Szkiela (gitara, ex-The Stubs) oraz Maciek Misiewicz (bębny).

Zespół do tej pory wydał EPkę i jednego LP nakładem cenionej, niezależnej oficyny Instant Classic. Teraz nagrali swój drugi album i przygotowują się do jego wydania. "Płytę mamy rzeczywiście nagraną, ale nie znamy daty jej ukazania się. (...) Nie będzie to współpraca z Instant Classic przy tej płycie. (...) Szkoda, ale z drugiej strony robimy sobie przerwę od siebie" - mówi Magda. Czy zaskoczą nas stylistyką? "Dla mnie to będzie to samo" - mówi Tomek. "Chyba trochę będzie weselej, trochę różnorodniej, ale to też jest subiektywne. Dla jednych to jest składanka hitów, dla innych bardzo spójny materiał (...)" - dodaje Magda.

Gitarzysta Tomek Szkiela znany jest przede wszystkim z zespołu The Stubs, który nieoczekiwanie zakończył działalność kilka miesięcy temu. "Ze Stubs jest tak, że ja miałem za dużo w życiu. Musiałem z czegoś zrezygnować. Nie jestem w stanie zrezygnować z dzieci, nie jestem w stanie zrezygnować z pracy - bo mam dzieci. Wyszło mi na to, że powinienem zrezygnować z zespołu Stubs. (...) Miałem tak dużo, że się po prostu pochorowałem. Poszedłem na miesiąc L4, bo nie byłem w stanie funkcjonować".

Tuż po rozpadzie The Stubs, zespół Fertile Hump wyruszył w dużą trasę u boku zespołu Me And That Man. "To było bardzo, bardzo fajne doświadczenie. Uważam, że nikt nie dał nam odczuć, że jesteśmy jacyś drugorzędni (...), a to było bardzo ważne dla nas, bo my nie lubimy się czuć jak support. (...) Przychodziło mnóstwo ludzi na te koncerty (...)" - mówi Tomek. A Maciek dodaje: "Mnie się bardzo podobało w tych koncertach, że to było w miejscach dla nas, a przynajmniej dla mnie, obcych. Z jednej strony były jakieś wielkie hale w Łodzi, z drugiej strony teatr w Krakowie. I to były dziwne miejsca, do których ja bym nie dotarł pewnie nawet jako widz". A Magda twierdzi: "To było też fajne logistyczne doświadczenie, bo to 13 miejsc, w których musisz być o określonej porze (...). A chyba najfajniejsze to, że się ograliśmy ze sobą, bo jednak jak się gra codziennie, to jest szkoła".

Do Olsztyna przyjechali prosto po koncercie w Wilnie. Czy planują ze swoją twórczością przebić się za granicą? "Coś tam planujemy, to nie jest takie łatwe. W lecie pojedziemy na Białoruś - do Grodna, być może też do Mińska, a w późniejszej części roku planujemy też podbić Niemców..." - śmieje się Magda. A Tomek dodaje: "To jest trudne czasowo, bo jeżeli (...) my gramy tylko w weekendy, bo pracujemy, to im dalej chcesz zajechać, tym potrzebujesz więcej czasu. Musisz zacząć w Polsce, potem możesz grać już za granicą i musisz jeszcze wrócić. I masz na to trzy dni. To jest trudne".

Z zespołem Fertile Hump rozmawiał Karol Kotański.



Zapraszamy też do wysłuchania rozmowy sprzed roku, w której usłyszycie więcej o genezie zespołu. Znajdziecie ją także na naszej stronie.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: