Aktualności
21.07.2023

Lech Janerka: Nie przepadam za swoją twórczością

Po 18 latach od wydania ostatniego solowego albumu Lech Janerka zapowiedział, że materiał na nową płytę jeszcze w sierpniu znajdzie się u wydawcy. Jej roboczy tytuł to "Gipsowy Odlew Falsyfikatu". Przy okazji koncertu w Amfiteatrze im. Czesława Niemena z artystą rozmawiał Michał Napiórkowski.

Dwa single to jedyne energetyczne utwory, uważa muzyk. "Reszta płynie, to maligna" dodając, że najdłuższa kompozycja trwa aż 11 minut. Wiele wskazuje na to, że ósmy studyjny krążek muzyka z Wrocławia ukaże się w tym roku.

Wokalista, kompozytor i gitarzysta basowy jest obecny na scenie od lat 80. kiedy zadebiutował z grupą Klaus Mitffoch na festiwalu w Jarocinie. W rozmowie z Michałem Napiórkowskim muzyk z Wrocławia chętnie podzielił się swoimi wspomnieniami o tamtych czasach. Wśród anegdot przewijają się Czesław Niemen, T.Love i perkusista Janusz Rołt. Lech Janerka kilkukrotnie nawiązał też do The Beatles, których twórczości jest fanem. O pisaniu piosenek powiedział tak: "Jeśli muzycy nie dostawali ognia w oczach i wypieków na twarzach to numer szedł do kosza. Tak było początkowo ze Strzeż Się Tych Miejsc".

"Ja nie przepadam za koncertami, co jest lekką patolgią" - przyznaje Janerka. "Mało gram i tylko tam, gdzie będzie świetne nagłośnienie". Tak jak w Olsztynie. "Pałam sympatią do tego miejsca. Uwielbiam średniowieczne budynki. To otoczenie robi na mnie wrażenie, to co jest nad amfiteatrem". Jak dodaje: "Mam dziwny sentyment do północy Polski. Jest to trochę mistyczne. Być może naczytałem się Pana Samochodzika i Templariuszy".

Posłuchajcie rozmowy Michała Napiórkowskiego.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: