Aktualności
23.01.2021

Stracona szansa akademików w Jastrzębiu

Indykpol AZS Olsztyn przegrał na wyjeździe 2-3 (25-21, 25-20, 25-27, 24-26, 9-15) z Jastrzębskim Węglem i wciąż zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy grali znakomiecie w dwóch pierwszych setach. I gdy wydawało się, że mogą ponownie ograć wicelidera rozgrywek, do głosu doszli gospodarze...

Daniel Castellani postawił na tych samych zawodników, którzy trzy dni wcześniej zapewnili akademikom zwycięstwo w Hali Urania. Na parkiecie od pierwszej minuty pojawili się więc: Jędrzej Gruszczyński, Przemysław Stępień, Wojciech Żaliński, Robbert Andringa, Damian Schulz, Mateusz Poręba oraz Dima Teryomenko. Natomiast Jastrzębski Węgiel poprowadził Leszek Dejewski. Wieloletni asystent zastąpił zwolnionego w czwartek Luke’a Reynolds'a. Wiemy już, że za kilka dni drużynę przejmie dobrze znany olsztyńskim kibicom Włoch - Andrea Gardini.

Olsztynianie jakby niesieni psychiczną przewagą rozpoczęli fantastycznie - od prowadzenia 4-0. Chwilę później było już 9-4. Dobra gra zagrywką i blokiem pozwoliła jeszcze zwiększyć przewagę (17-9). I choć pod koniec gospodarze zbliżyli się na trzy punkty (21-18), to Indykpol spokojnie wygrał pierwszą partię 25-21. Świetnie prezentował się zwłasza Robbert Andringa.

Drugi set był już bardziej wyrównany. Choć przez większą jego część na prowadzeniu byli olsztynianie. Od stanu 10-10 udało im się odskoczyć na 13-10. Jastrzębanie potrzebowali jednak kilku akcji by wyrównać (14-14). Konsekwentna gra zawodników z Kortowa pozwoliła im jednak ponownie odskoczyć (18-15) i zbliżyć się do zwycięstwa w całym spotkaniu. Drugą partię wygrali 25-20. Trzeba przyznać, że tym razem Indykpol nie potrzebował tak bardzo skuteczności pod siatką świetnie dysponowanego w ostatnich tygodniach Damiana Schulza. Atakujący był w cieniu kolegów. Dobrze funkcjonowało przyjęcie. A Wojciech Żaliński i Robbert Andringa pomagali drużynie także w ataku. Solidnie spisywał się również duet środkowych: Mateusz Poręba - Dima Teryomenko. Dorzucając do tego kolejny bardzo dobry mecz Jędrzeja Gruszczyńskiego i Przemysława Stępnia oraz niewiele własnych błędów, kortowska drużyna fukcjonowała jak należy. I potrafiła przeciwstawić się rywalowi.

W trzecim secie gospodarze dominowali od pierwszych minut (prowadzili już 8-5). Ale akademicy szybko wyrównali (9-9) a chwilę później przejęli inicjatywę. Ostatecznie jednak minimalnie lepsi byli wiceliderzy PlusLigi (27-25). Szkoda, bo była szansa, by zakończyć mecz zwycięstwem za trzy punkty. W partii czwartej kolejne asy serwisowe Andringi, skuteczna gra w ataku Żalińskiego i szczelny blok pozwoliły szybko odskoczyć na pięć punktów (9-4). Jastrzębski szybko odrobił straty (11-11) a nawet prowadził (16-13, 19-15), ale akademicy wyrównali (23-23). Niestety w końcówce znów minimalnie lepsi byli gospodarze (26-24). Oni także świetnie weszli w tie-breaka. Rozpoczęli go od prowadzenia 5-1. I nie oddali inicjatywy do końca wygrali 15-9. Statuetka MVP trafiła do Jurij Gladyr.

"Jestem zawiedziony, bo mogliśmy wyjechać stąd z trzema punktami. Niestety w trzecim secie podaliśmy palec drużynie z Jastrzębia, a ona wzięła całą rękę i wygrała ten mecz 3-2. A spotkanie powinno się zakończyć wynikiem 3-0 dla nas" - mówił na antenie Radia UWM FM rozgrywający akademików Przemysław Stępień. Ale chwilę później dodał: "Z drugiej strony, jeżeli ktoś powiedziałby nam przed tym dwumeczem, że zdobędziemy z Jastrzębiem cztery punkty, na pewno wzięlibyśmy je w ciemno. Aczkolwiek była szansa na coś więcej. Niestety - nie udało się..."

Mateusz Lewandowski rozmawiał także z Wojciechem Żalińskim. Posłuchajcie!

Indykpol AZS Olsztyn wciąż zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi. Teraz akademikow czeka kolejny dwumecz - z Treflem Gdańsk. Pierwsze spotkanie już w niedzielę 31 stycznia o 17:30 w Hali Urania. Rewanż - w czwartek 4 lutego o 15:00 w Trójmieście.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: