Aktualności
24.03.2020

Igrzyska Olimpijskie w Tokio w 2021 roku

Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował o przełożeniu Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 na 2021 rok. Jak tę decyzję oceniają sportowcy z Warmii i Mazur, którzy przygotowywali się do najważniejszej imprezy czterolecia? Posłuchajcie! O opinię zapytaliśmy Konrada Bukowieckiego i Macieja Sarnackiego.

"W dobie tego, co się teraz dzieje, wydaje mi się, że to jest jedyna słuszna decyzja. Teraz przygotowanie się do startów jest utrudnione. Wiele dyscyplin nie ma zrobionych minimów" - ocenia kulomiot AZS UWM Olsztyn. Konrad Bukowiecki miał do sezonu letniego przygotowywać się w Republice Południowej Afryki. Musiał jednak zostać w domu. "Cały czas byłem w treningu. Realizowaliśmy plan w Szczytnie i Olsztynie. Nie wiadomo, czy w ogóle teraz będą jakieś starty. A jeśli będą to dopiero w lipcu, sierpniu wrześniu. Trzeba usiąść i przemysleć jakiś plan."

Z Konradem Bukowieckim rozmawiał Piotr Szauer.

A jak decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego ocenia Maciej Sarnacki? "Jest to na pewno zaburzenie całego cyklu olimpijskiego - kwalifikacji, jak i samego startu. Na chwilę obecną nie wiemy co się będzie działo, bo zostało jeszcze pięć startów kwalifikacyjnych do igrzysk. Zostały też Mistrzostwa Europy, które nie odbędą się na pewno w maju czy czerwcu. Na chwilę obecną musimy czekać na rozwój sytuacji i dostosować się do niej"  - mówi judoka Gwardii Olsztyn, który był w rankingu olimpijskim na miejscu gwarantującym start w Tokio.

Maciej Sarnacki nie rezygnuje z treningów. Jak sobie radzi w obecnej sytuacji, w której zaleca się pozostanie w domu? "Skończyłem właśnie malowanie mojego prawie dwudziestometrowego garażu. Także chyba będzie trzeba przerzucić matę z klubu i trenować w garażu. Sytuacja jest bardzo poważna, więc pozostaje nam dostosować się do tych obostrzeń."

Przyjaciele - stań się jednym z nich: