Aktualności
13.10.2018

Grzegorz Ryś: bardzo miło wspominam czas spędzony w Olsztynie

Grzegorz Ryś to trener, którego kibice siatkówki w Olsztynie pamiętają bardzo dobrze. W latach 2003-2006 prowadził drużynę PZU AZS Olsztyn dwukrotnie awansując z nią do finału ligi i zdobywając srebrne medale najwyższej klasy rozgrywkowej. Jak wspomina tamte czasy i ocenia obecną kadrę akademików?

PZU AZS Olsztyn - sezon 2005/2006

Z Grzegorzem Rysiem spotkaliśmy się 9 października podczas imprezy zorganizowanej z okazji 40-lecia Hali Urania. W programie jubileuszu załużonego olsztyńskiego obiektu sportowego znalazł się m.in. mecz pokazowy byłych gwiazd siatkarskiej drużyny z Kortowa.

"Hala była zawsze wypełniona do ostatniego miejsca. Walczyliśmy w owym czasie o złote medale. Doping mieliśmy na każdym meczu. Nasza widownia była chyba jedną z najlepszych w całej Polsce. Doping niezwykle kulturalny, a z drugiej strony niezwykle głośny. Mnie osobiście, czy naszemu zespołowi było bardzo miło grać tutaj mecze" - wspominał.

W latach 2003-2006 drużyna PZU AZS Olsztyn była jedną z najsilniejszych w lidze. I naprawdę niewiele zabrakło by kibice mogli cieszyć się z tytułu Mistrzów Polski. "Zabrakło troszeczkę szczęścia, być może doświadczenia. W jednym sezonie zabrakło też zdrowia, aby zdobyć ten złoty medal. Ale naprawdę mieliśmy zespół, który wtedy był bardzo mocny i był w stanie ten złoty medal zdobyć. Chciałoby się, żeby teraz takie czasy również powróciły. Bardzo bym chciał, żeby tak się stało."

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Sebastiana Chrostowskiego z Grzegorzem Rysiem.

Grzegorza Rysia poprosiliśmy także o porównianie obecnej kadry zespołu z Kortowa z tą sprzed kilkunastu lat oraz ocenę tego jak zmieniała się liga. "Dziesieć czy piętnaście lat temu w polskiej lidze grało niewielu zawodników zagranicznych. W tej chwili jest ich bardzo dużo i coraz mniej naszych zawodników ma okazję się rozwijać. W owym czasie w drużynie AZS-u grało bardzo wielu reprezentantów Polski: Piotrek Gruszka, Paweł Zagumny, Paweł Papke, Marcin Nowak, Michał Bąkiewicz, Wojciech Grzyb, Łukasz Kadziewicz... Można wymieniać wiele, wiele nazwisk. Wtedy zespół miał też solidne wsparcie finansowe ze strony sponsora. Obecnie budżet nie jest porównywalny do finansów takich ekip jak Jastrzębie, ZAKSA czy Resovia. O ile wtedy bardziej liczyły się umiejętności, no to w tej chwili głównym czynnikiem, który decyduje czy zespół zdobędzie medal czy nie po prostu jest sponsor. Czyli kto da więcej kasy ten ma większe szanse, żeby ściągnąć znakomitych zawodników - również zza granicy. Dawniej składy były też bardziej stabiline."

Przyjaciele - stań się jednym z nich: