Aktualności
14.09.2018

Prezes apeluje, kibice Stomilu wpłacają pieniądze

"Ratujmy nasz Stomil" - apelował na specjalnie zwołanej konferencji prasowej prezes Stomilu Olsztyn Maciej Radkiewicz. Jak poinformował media - klub ma 2 miliony złotych długu. Kibice w ramach akcji "biało-niebieskie serca" zaczęli więc wpłacać pieniądze, by ratować swoją ukochaną drużynę. A sytuacja jest bardzo poważna, bo "Duma Warmii" może nawet nie dograć rundy jesiennej w Fortuna 1 Lidze.

Foto: Paweł Piekutowski

"Przychodząc kilka tygodni temu do klubu zapowiadałem pełną transparentność w działaniu. I jeżeli widzę, że jest duży problem, to nie wyobrażam sobie, żeby chować się po kątach albo żeby wyłączyć telefon. Trzeba po prostu komunikować kibicom jak sytuacja wygląda realnie, jakie są problemy i z czego się one biorą" - mówił naszemu reporterowi Maciej Radkiewicz.

Na obecne długi Stomilu składają się: zobowiązania u dostawców (815 726,09 zł - w tym 324 415,45 zł to zobowiązania wobec OSiR-u), zobowiązania publicznoprawne (podatkowe wobec Urzędu Skarbowego, Gminy Olsztyn oraz zobowiązania w ZUS na łączną kwotę 678 766,83 zł) oraz zaległości z tytułu wynagrodzeń dla pracowników - piłkarzy, trenerów i pracowników biurowych (448 692,62 zł).

Tak dramatyczna sytuacja klubu dziwi. Tym bardziej, że poprzedni prezes Mariusz Borkowski na chwilę przed swoją rezygnacją mówił w mediach, że Stomil wychodzi na prostą. A długi miały zostać spłacone m.in. dzięki pieniądzom, które "Duma Warmii" otrzymała od PZPN z programu Pro Junior System (1,6 mln zł). Co zatem stało się z tą kwotą? "To jest bardzo dobre pytanie! Te pieniądze poszły po prostu na spłatę innych zobowiązań i się rozeszły" - tłumaczy Radkiewicz. I dodaje: "Plan działania jest prosty. Musimy w trybie natychmiastowym pozyskać sponsorów i dodatkowe środki. Stąd pomysł z akcją społeczną, bo my dzisiaj naprawdę mamy ogromne, ogromne problemy finansowe."

Z Maciejem Radkiewiczem spotkał się Sebastian Chrostowski. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

Klub przygotował też atrakcje związane z domowymi meczami Stomilu. To m.in. bilety kolekcjonerskie przypominające legendy "Dumy Warmii". Jak przyznał prezes Radkiewicz - trwają także negocjacje dotyczące darmowego dojazdu komunikacją miejską na stadion oraz oflagowania miasta w dniu meczowym. Tu jednak spotkał się z blokadą ze strony urzędników. "Są utrudnienia wynikające z różnych procedur. Ale ja mam też taką prośbę o życzliwość. Bo są procedury, które nas w pewien sposób zapewne ograniczają, ale to nie jest tak, że my tego nie wprowadzimy. Może nie uda się na mecz z Odrą Opole, ale postaramy się w kolejnym. Tak samo kwestia oflagowania. Wydaje mi się, że pan dyrektor kompetentny co do decyzji oflagowania kilku ulic jednak zmieni zdanie. W sytuacji, w której jesteśmy nie wyobrażam sobie żebym ja płacił spółce miejskiej za oflagowanie. Ten pan określił, że jest to reklama Stomilu. To jest jakieś nieporozumienie! To jest promocja miasta, klubu, tak żeby mieszkańcy widzieli, że to jest dzień meczowy. Dla mnie to jest standard" - mówił Maciej Radkiewicz.

Prezes przyznał też, że zwrócił o pomoc finansową do olsztyńskiego ratusza. Urzędnicy jednak odmówili. "Zrobię wszystko, żeby namówić władze miasta - mimo tego, iż w tej chwili niestety odmówiły nam wsparcia. Natomiast zrobię wszystko, żeby namówić też innych polityków. Mam nadzieję, że wszyscy - łącznie z przedsiębiorcami, kibicami, razem z nami - zorganizujemy tą akcję ratowania klubu. Uważam, że to nie jest tylko pierwszy zespół. To jest kwestia grup młodzieżowych, żeby w przyszłości dzieci i młodzież miały się gdzie ogrywać. A to gwarantuje 1 liga. Więc serdecznie proszę o przychylność i życzliwość. Wszystkie ręce na pokład!"

Przyjaciele - stań się jednym z nich: