Warmia rozbiła w Uranii wicelidera I ligi

Warmia Energa Olsztyn wygrała w Hali Urania 29-20 (12:6) z AZS-em UW Warszawa w meczu 27. kolejki I ligi piłki ręcznej i awansowała na drugie miejsce w tabeli. Olsztynianie przezwyciężyli kolejne problemy - dwie czerwone kartki i kontuzję Sebastiana Koledzińskiego.

Foto: Warmia Energa Olsztyn

O problemach kadrowych Warmii Energa Olsztyn pisaliśmy i mówiliśmy już wielokrotnie. O charakterze i waleczności, które pozwalają olsztynianom wygrywać kolejne spotkania - również. Mecz z wiceliderem tabeli z Warszawy potwierdził wszystko to i jeszcze więcej. Mniej więcej w połowie spotkania poważnej kontuzji doznał Sebastian Koledziński. Chwilę później parkiet z czerwoną kartą opuścili: Bartosz Idzikowski i grający trener Daniel Żółtak. Na boisku w roli skrzydłowego z konieczności pojawił się... trzeci bramkarz Kacper Kłodziński. I... zdobył dwie bramki!

Warmia kontrolowała spotkanie niemal od początku. Trudnemu rywalowi bardzo szybko odkoczyła. Prowadziła kolejno 6-2, 11-3, 12-6, 15-8, 19-12, 22-14 i wygrała cały mecz 29-20. Najwięcej bramek dla gospodarzy rzucili: Michał Sikorski (7) i Radek Dzieniszewski (6).

Posłuchajcie, co po fantastycznym meczu powiedzieli Radek Dzieniszewski i Szymon Hegier. Rozmawiał z nimi Sebastian Chrostowski.

Warmia Energa Olsztyn - AZS UW Warszawa 29:20 (12:6)

Warmia Energa: Gawryś, Pikura - Hegier 4, Idzikowski, Pasymowski 2, Sikorski 7, Golks 5, Żółtak 1, Dzieniszewski 6, Koledziński 2, Kłodziński 2.

Do zakończenia sezonu I ligi piłki ręczej pozostały jeszcze trzy kolejki. Warmia Energa ma już przed sobą jednak tylko dwa spotkania, bo jedno rozegrała awansem. Olsztynianie w sobotę 19 maja o 19:00 zmierzą się na wyjeździe z MKS-em Mazurem Sierpc. Rozgrywki zakończą przed własną publicznością tydzień później - z najsłabszą drużyną ligi MKS-em Grudziądz. Mają zatem realną szansę na utrzymanie świetnego drugiego miejsca w tabeli. Nie dogonią już lidera Nielby Wągrowiec, która jedną nogą jest w Superlidze.