Aktualności
09.01.2018

Do trzech razy sztuka...

Koszykarze drugoligowego Stomilu Olsztyn po dwóch zwycięstwach na koniec 2017 roku, na początek nowego - przegrali u siebie z SMS-em PZKosz Władysławowo 70-74 (20:19, 19:20, 17:19, 14:16). Przez dłuższą część spotkania podopieczni Krzysztofa Wilangowskiego dotrzymywali kroku rywalom. Zdecydowała słabsza końcówka.

Foto: Stomil Olsztyn SA - sekcja koszykówki

"Mimo przegranego meczu - widać progres. Widać, że zawodnicy coraz lepiej grają i z tego się trzeba cieszyć. Jeśli jest charakter, jeśli pokażą ten pazur - nie sądze, żeby były jakieś problemy" - komentował po niedzielnym meczu trener Krzysztof Wilangowski.

Dobrze zagrali m.in. Rafał Chudzik i Ante Makoc. Ze swojej gry nie był natomiast zadowolony m.in. Wiktor Specyalski. "To był mecz walki - wyrównany przez czterdzieści minut. Wynik świadczy o zaciętości tego spotkania. W końcówce wyszliśmy na parę punktów prowadzenia, ale daliśmy im je odrobić. W ostatniej akcji facet rzucił trójkę z rogu niekryty. Niestety - taki jest sport. Nie wytrzymaliśmy końcówki. Szkoda, bo uważam, że mecz był zdecydowanie do wyszarpnięcia. Musimy się pozbierać. Za tydzień bardzo trudny mecz w Gdańsku. Ale wszystko jest przed nami. Widać poprawę w naszej grze. Wiadomo, że zdarzają się błędy. Ja niestety zagrałem dzisiaj tragicznie - chyba najgorsze spotkanie w sezonie. Ale kapitan Rafał Chudzik i Ante Markoc dziś szaleli i nas trzymali. I o to chodzi. Trzeba się podnieść - gramy dalej!"

 

Stomil Olsztyn – SMS PZKosz Władysławowo 70:74 (20:19, 19:20, 17:19, 14:16)

Stomil: Markoc 26, Bednarczyk 5, Chudzik 19, Specyalski 9, Kulis 3, Reszka 4, Włodarczyk 4

Przyjaciele - stań się jednym z nich: