Aktualności
12.11.2022

Akademicy zagrali lepiej, ale i tak nie zatrzymali Resovii

Indykpol AZS Olsztyn przegrał na wyjeździe 1:3 (24:26, 23:25, 25:23, 20:25) z Asseco Resovią Rzeszów i spadł na jedenaste miejsce w tabeli PlusLigi. Mimo porażki, akademicy w Hali Podpromie zagrali dużo lepiej niż w dwóch poprzednich spotkaniach - ze Stalą Nysa i Treflem Gdańsk.

Pech nie opuszcza siatkarzy z Kortowa. Poważnej kontuzji doznał Dawid Siwczyk. Czeka go 8 tygodni przerwy. Lekki uraz z gry wykluczył także Taylora Averilla. Trener Javier Weber nie miał więc dylematu kogo wystawić na pozycji środkowego. Całe spotkanie w Rzeszowie rozegrali Mateusz Poręba i Szymon Jakubiszak. Od pierwszych minut na parkiecie towarzyszyli im: Karol Butryn, Joshua Tuaniga, Moritz Karlitzek, Bartłomiej Lipiński i Jakub Ciunajtis.

Akademicy rozpoczęli mecz od prowadzenia 2:0, ale w kolejnych akcjach nie byli w stanie zatrzymać wicelidera tabeli PlusLigi i przegrywali 3:7 (a później nawet 4:10). Systematycznie odrabiali jednak straty i wyrównali przy stanie 16:16. Chwilę później po świetnym serwisie Karola Buryna było nawet 18:17 dla gości. Tylko w pierwszej partii atakujący Indykpolu zaliczył trzy asy. Jednego w końcówce dorzucił jeszcze Bartłomiej Lipiński. Ale rzeszowianom i tak udało się wygrać 26:24. Duża w tym zasługa m.in. dobrze dysponowanego Jakuba Buckiego.

Początek drugiej partii to m.in. dobra gra Moritza Karlitzka. Niemiecki przyjmujący zaliczył asa serwisowego i kilka udanych ataków, dzięki czemu olsztynianie przez dłuższy czas utrzymywali dwupunktową przewagę (Od 3:1 do 8:6). Później jeszcze zwięszyli ją do trzech punktów (10:7 do 13:10). Resovia jednak wyrównała przy stanie 15:15 a w końcówce odskoczyła na cztery punkty (23:19). Javier Weber zdjął obijanego w przyjęciu Karlitzka i dał szansę Robbertowi Andrindze. W końcówce kortowska drużyna zbliżyła się na jeden punkt (24:23), ale ostatecznie przegrała 23:25.

Indykpol chciał jeszcze powalczyć o odwrócenie losów meczu. I za to naleźy pochwalić gości. Mimo kadrowych problemów potrafili grać jak równy z równym z drugą drużyną w tabeli PlusLigi, której ataki napędzał m.in. były zawodnik akademików Torey DeFalco. Także w trzecim secie gra była bardzo wyrównana. Za ten fragment spotkania pochwalić należy m.in. dwóch środkowych - Mateusza Porębę i Szymona Jakubiszaka. Impuls znów dały także serwisy Karola Butryna. Przy jego zagrywce gościom udało się zbudować dwupunktowe prowadzenie (11:9), a później nawet jeszcze zwiększyć przewagę (16:13, 21:17) po zagraniach Moritza Karlitzka i ponownie Butryna. Rzeszowianie w końcówce przycisnęli i zbliżyli na jeden punkt (22:23). Ale kortowski zespół nie pozwolił sobie wyrwać tej partii. Wygrał 25:23.

Czwarty set wyrównany był tylko w pierwszych minutach. Gra olsztynian posypała się, gdy parkiet opuścił Karol Butryn. Była to zmiana wymuszona, bo atakujący doznał jakiegoś urazu. Zamienił go Jan Król. Trener Weber szukał jeszcze różnych rozwiązań, dając szansę m.in. Kamilowi Szymenderze i wchodzącemu przez cały mecz zadaniowo Jakubowi Hawrylukowi. Ale Asseco Resovia ponownie rozpędziła się. TJ DeFalco, Jakub Kochanowski, Thibault Rossard, Fabian Drzyzga, Paweł Zatorski to przecież gwiazdy nie tylko PlusLigi ale i światowej siatkówki. I grając na swoim poziomie, są nie do zatrzymania. Tak było w ostatnim secie wygranym przez gospodarzy 25:20.

"Wszystko wyjaśniliśmy sobie po meczu z Gdańskiem. I było widać różnicę mentalną. W czwartym secie nie potrafiliśmy podbić trudnej zagrywki nad siebie. W pierwszym i drugim przegraliśmy trochę na własne życzenie. Musimy wyciągnąć wnioski i grać dalej" - ocenił Szymon Jakubiszak.

Janusz Siennicki o podsumowanie spotkania poprosił natomiast Moritza Karlitzka. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra w hali w Iławie. W niedzielę 20 listopada o 14:45 zmierzy się z Projektem Warszawa. Transmisja meczu na antenie Radia UWM FM.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: