Aktualności
13.04.2022

Nadwrażliwy sceniczny łobuz zaprzyjaźniony ze śmiercią

Wielu pytało, czy to nie żart... Niektórzy do teraz nie mogą w to uwierzyć. Ale śmierć Jacka Szymkiewicza - nawiązując do jego własnych słów - powinna nam przypomnieć, że to jedynie etap. Choć nie chcemy o niej rozmawiać, boimy się jej... ona przychodzi. Jednym odbiera, innym daje spokój.

Był jednym z artystów, których często i z ogromną radością gościliśmy w Radiu UWM FM. Choć rozmowa z nim zawsze stanowiła spore wyzwanie. Gdy odwiedził nas pod koniec listopada 2021 roku (przyjechał do Olsztyna z grupą Chango), dużo mówił o śmierci. Zapytany o defetystyczne przesłanie piosenki "Czas" zapowiadającej album "Ukryte Do Wiadomości", wyrazie się pobudził. I głośno zaprotestował. "Śmierć wydarza się co sekundę... Jest naszą ukochaną, cudowną pielęgniarką. Czyści wszystko wokół nas. Jak wataha wilków w lesie - zabija wszystkie zwierzęta, które nie dają sobie rady. Śmierć to Twoja koleżanka..." - przekonywał w rozmowie z Piotrem Szauerem. Przyznał też, że pisząc teksty nowych utworów, odkrył przed nami własne, wcześniej ukrywane w scenicznej działalności doświadczenia. "Z pełną premedytacją zacząłem czerpać z historii, o których nie chciałem nigdy mówić. Na przykład historii o tym, że jak zaczynam pić alkohol, to piję go do spodu. To jest ukryte, które zostało podane do wiadomości."

"Wszystkie piosenki łączy refleksja kolesia, który dobija do pięćdziesiątki, przeszedł przez bardzo dziwne sytuacje w swoim życiu i przez ich pryzmat wzmacnia się u niego perspektywa: po co wasze swary głupie, wszak i tak skończymy w dupie... A z drugiej strony okazuje się, że marnowanie energii na rzeczy nieważne (jak na przykład - kto jest bardziej ok: Tusk czy Kaczyński) jest bez sensu. Dużo istotniejsze jest spędzenie czasu z żoną, partnerką, partnerem - próba zastanowienia się, dlaczego wypycham poza normalny krąg myślenia śmierć."

Jego odejścia większość z nas jednak się nie spodziewała. Jacek Szymkiewicz zmarł w nocy z 11 na 12 kwietnia. Kilkanaście godzin wcześniej ogłosił, że zakończył prace nad nowym wydawnictwem - z zespołem Monofon. Album "#Monomiasto" zapewne niebawem i tak zostanie opublikowany. Więc "Budyń" wciąż będzie z nami.

Wcześniej dał się poznać jako lider zespołów Pogodno i Babu Król, znakomity tekściarz, który pisał dla młodych wykonawców, ale też doświadczonych koleżanek i kolegów ze sceny. Często przyjmował od nich zaproszenia do wspólnych nagrań i występów. Był multiinstrumentalistą. Łamał konwencje. Do końca nie dał się zaszufladkować.

"Ciężko grać szalone piosenki, nie będąc samemu szalonym" - stwierdził wspólnie z Piotrem "Bajzlem" Piaseckim w 2015 roku, gdy wpadli na Warmię zagrać koncert promujący krążek Babu Króla. Jego występy tym właśnie szokowały słuchaczy przywyczajonych do poukładanych, grzecznych prezentacji - nieprzewidywalnością, niepohamowaną ekspresją i wirtuozerią. Scenicznym szaleństwem, które było jak magnes.

Posłuchajcie, jak opisywał sposób pracy i budowania swojego najbliższego muzycznego otoczenia.

Pogrzeb Jacka Szymkiewicza odbędzie się 20 kwietnia o godzinie 12:00 na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie przy ul. Kazimierza Wóycickiego 14.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: