Aktualności
14.05.2020

Popkultura w stylu new romantic

Po prawie ośmiu latach od swojego fonograficznego debiutu zespół Popkultura wrócił w maju z drugą płytą zatytułowaną "Miłość Zdrada". O nowych piosenkach, pracy nad albumem oraz tym, co działo się z grupą przez tak długi czas na antenie Radia UWM FM opowiadał jej lider Maciek Olbrych.

Co działo się z zespołem przez ostatnie lata? "Faktycznie mieliśmy przerwę jeżeli chodzi o koncertowanie i obecność na scenie. Nie była to przerwa od muzyki, bo cały czas działalem w studiu, produkowałem i pomagałem innym artystom. Także artystyczne projekty nadal istniały. Natomiast mam taką drugą, konkurencyjną pasję - oddałem się troszeczkę karierze sportowej. Moją drugą pasją są konie. Trenowałem, jeździłem na różne zawody i to spowodowało, że miałem mniej czasu na muzykę. Ale w którymś momencie musiałem usiąść znów do gitary, fortepianu, nagrać płytę i wyjść z nią do publiczności" - tłumaczy lider Popkultury Maciek Olbrych. "Formalnego rozwiązania zespołu nie było. Popkultura to taki projekt w którym dobieram sobie muzyków z którymi chcę współpracować. Oni też mają inne projekty, więc ten czas jest im potrzebny by je rozwijać. Także tej muzyki wokół nas jest dużo."

Do pracy nad albumem "Miłość Zdrada" zaproszeni zostali: Rafał Dutkiewicz (bębny), Paweł Krulikowski (bas) oraz znany z grupy Plastic Paweł Radziszewski (gitary). Dwaj ostatni są też wspólnie z Maćkiem Olbrychem (śpiewającym i grającym na instrumentach klawiszowych) współproducentami nowego materiału.

Na płycie znalazło się dziesięć energetycznych piosenek, o charakterystycznym brzmieniu lat osiemdziesiątych. "Szukaliśmy konkretnego brzmienia z epoki. Uśmiechnęliśmy się do takiej stylistyki lat osiemdziesiątych, new romantic. Na płycie grają praktycznie same vintage'owe syntezatory. Płyta jest z jednej strony bardziej nowoczesna, a z drugiej - uśmiecha się do tych minionych epok. Lata osiemdziesiąte to taki ciekawy i dziwny wręcz czas, gdzie było bardzo dużo bardzo dobrej muzyki na świecie, ale też bardzo dużo obciachowej. I my do tej obciachowości chcieliśmy troszkę puścić oko."

A dlaczego głównym tematem piosenek są relacje miłosne? "Szukałem sposobu, żeby opowiedzieć taką historię przecedzoną przez moje emocje. I na tej płycie znajdziemy cały wachlarz emocji związanych właśnie z relacją miłosną: od poznania, zauroczenia, szybszego bicia serca, przez miłość właściwą, euforię po znużenie, rozczarowanie, zdradę i ból. To taki rollercoaster uczuć - dziesięć piosenek w większości o miłości. Są też piosenki bardziej światopoglądowe czy społeczene, ale one też krążą w takiej tematyce miłosnej właśnie" - przyznaje Maciek Olbrych.

Z Maciejem Olbrychem rozmawiał Piotr Szauer. Posłuchajcie!

Album "Miłość Zdrada" ukazał się 8 maja. Promowały go single: "Emigracja", "SOS Warszawa" oraz "Miłość Zdrada".

Przyjaciele - stań się jednym z nich: