Aktualności
25.03.2019

Nie chcę być chłopcem z plakatu

"Chłopiec z plakatu" - to tytuł nowej, wydanej na początku marca płyty zespołu Stare Dobre Małżeństwo. Krzysztof Myszkowski wraca na niej do emocji i wspomnień z czasów, gdy rozpoczynał swoją artystyczną drogę. "Przez te piosenki przemawia głęboka troska o samego siebie. Co ze mną będzie? Co dalej?" - mówi lider SDM-u. 

"Przez całe swoje życie zawodowe mam problem z tym, że spotykając na swojej drodze różnych ludzi nie zawsze wiem, kto mnie traktuje jako człowieka z krwi i kości a kto podchodzi do mnie jak do rzeczonego Chłopca z plakatu. Dlatego uwolniłem ten termin. Bo często mówiłem o sobie per Chłopiec z plakatu. Ale to też jest rodzaj pewnego sygnału, który wysyłam, że nie chciałbym być Chłopcem z plakatu. Chciałbym być po prostu normalnym człowiekiem, którego traktuje się jako zbiór wad i zalet" - tłumaczy tytuł nowego albumu Starego Dobrego Małżeństwa lider zespołu.

Krzysztof Myszkowski napisał nowe autorskie utwory sięgając do swoich pierwszych piosenkowych prób. "Przegrzebując prywatne archiwa, znalazłem piosenki sprzed SDM-owych czasów - liceum i mojego studiowania. Zachowując linię melodyczną, na kanwie tamtych starych grafomańskich tekstów napisałem nowe słowa. Poniekąd - fantazjując na tematy z tamtych czasów. Wyszły z tego piosenki na tyle współczesne, że prawdziwe - opisujące świat tu i teraz w oparciu o tamte młodzieżowe spostrzeżenia. To daje możliwość snucia refleksji, że świat się niewiele zmienił. Mój punkt widzenia również nie uległ większej metamorfozie. Moja wrażliwość też się niewiele zminiła. Mogła się jedynie wyostrzyć. Bo płyta jest dosyć posępna w wymowie."

A dlaczego artysta zdecydował się sięgnąć do tych wspomnień? "Myślę, że przede wszystkim z chęci odzyskania poczucia bezpieczeństwa. Współczesny świat mnie przeraża. Głównym problemem jest tenże brak wewnętrznego spokoju płynący z braku poczucia bezpieczeństwa. Świat nie niesie ze sobą nadziei na świetlistą przyszłość. Zresztą w moim wieku trudno jest mieć przekonanie, że coś dobrego, niezwykłego może mnie jeszcze spotkać. Więc naturalną koleją rzeczy szuka się pociechy w czasach, które - przez to, że już przeszły - są bezpieczne. Nic nas już tam złego nie spotka... Mam też przeświadczenie, że tylko świadomość własnej przeszłości, historii, umiejscowienia w świecie daje siłę."

Do nowej płyty dołączony jest także film. To zapis spotkania po latach Krzysztofa Myszkowskiego i Andrzeja Sidorowicza. To właśnie oni założyli Stare Dobre Małżeństwo. "Spotkaliśmy się po latach. Andrzej wyemigrował z Polski w latach 80-tych. Wychowaliśmy się razem. Chodziliśmy do jednej klasy w ogólniaku. Uczyliśmy się razem grać na gitarze, dorastaliśmy, jeździliśmy na autostopy... No i założyliśmy razem SDM. Tyle, że on grał osiem miesięcy a ja... trzydziesty szósty rok. W pewnym sensie tym filmikiem, reportażem stawiam mu taki pomniczek. Żeby się dobrze poczuł i żeby świat zobaczył człowieka z krwi i kości i poznał prawdę - jak to było" - mówi Krzysztof Myszkowski.

Z Krzysztofem Myszkowskim przed olsztyńskim koncertem spotkał się Piotr Szauer. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

Do koncertowego składu na wiosenne koncerty wrócił skrzypek Wojciech Czemplik. Stare Dobre Małżeństwo występuje obecnie jako trio. Obok wspomnianego Czemplika na scenie pojawiają się: Roman Ziobro (gitara basowa) i Krzysztof Myszkowski (głos, gitary, harmonijka ustna).  "To dopełnienie tego obejrzenia się za siebie, czyli powrotu do mojej własnej historii. Z Wojtkiem spędziliśmy wiele czasu. I pomyślałem, że jeżeli mam robić coś na kształt jubileuszu to nie tak po polsku, czyli na tronie, tylko wyjść na scenę i zagrać parę koncertów w brzmieniu takim pierwotnym, które ludzie zapamiętali i za niektórym być może niektórzy tęsknią. I po siedmiu latach naprawiania świata pieśnią, trochę sobie dać wytchnienia, odpocząć. Te stare piosenki nie wypalają mnie emocjonalnie tak jak te współczesne" - mówi Myszkowski. W takim składzie zespół ma koncertować do wakacji.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: