Aktualności
10.04.2018

Semi Electric - nowa płyta Krzysztofa Napiórkowskiego

"To jest taki nieoczywisty zbiór. I kluczem do niego jest to hasło - Semi Electric, które sobie uknułem na samym początku" - mówił na naszej antenie o swoim nowym albumie "Semi Electric" Krzysztof Napiórkowski. Z artystą w Strefie Niepotrzebnych Słów i Dźwięków rozmawiał Piotr Szauer.

"Hasło Semi Electric wydaje mi się bardzo niedoskonałe i dosyć trywialne, ale ono fajnie opisuje właśnie ten mój pomysł, który miałem, czyli żeby nagrać płytę elektryczną, ale taką nie do końca. Zastąpiłem fortepian fortepianem elektrycznym rhodes piano, a za część akustyczną odpowiada moje granie na gitarze akustycznej i też jest sporo skrzypiec akustycznych, także szkockich" - tłumaczył Napiórkowski.

Na płycie obok muzyków współpracujących z nim już wcześniej (Kacper Stolarczyk - gitary elektryczne, Maciej Magnuski - bas, Daniel Kapustka - perkusja) pojawiają się nowi: Mateusz Pliniewicz (skrzypce), Szymon Kamykowski (saksofony) oraz goście ze Szkocji: Claire Campbell (skrzypce), Andre Gibb (skrzypce) i Norman Mackay (bandeon). "Jestem gościem w Szkocji i już od wielu lat przyjeżdżam tam. I tam właśnie poznałem świetnych muzyków, z którymi miałem okazję być w trasie dokładnie rok temu na Wielkanoc. No i tak na fali tej muzyki pojechałem drugi raz jesienią do Szkocji i nagrałem właśnie tych moich przyjaciół."

Z Krzysztofem Napiórkowskim rozmawiał Piotr Szauer. Posłuchajcie!

Album składa się z 15 piosenek. Wszystkie skomponował Krzysztof Napiórkowski do tekstów własnych, ale też Joanny Kondrat, Bolesława Leśmiana oraz trzech poematów Dylana Thomasa w przekładzie Stanisława Barańczaka, w tym słynnego "Do not go gentle into that good night" ("Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy").

"Przeczytałem wiersz: "Widzę dziś chłopców lata...", który uważam za jeden z najpiękniejszych fagmentów poetyckich, jakie do tej pory przeczytałem w życiu. No i tak od razu jakoś popłynęła ta melodia, która jest zarejestrowana na płycie. Udało się szczęśliwie doprowadzić do wydania tych wierszy. Musiałem uzyskać zgodę od spadkobierców autora To poeta walijski, więc nie było to takie proste. Ale na szczęście mi się udało i z tego co wiem jest to poraz pierwszy śpiewany Dylan Thomas po polsku" - cieszy się artysta.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: