Aktualności
18.08.2017

Ballady i Romanse - OGF 2017

Czy sukces filmu "Córki Dancingu" przełożył się na zainteresowanie muzyką sióstr Barbary i Zuzanny Wrońskich? Dlaczego występ na Olsztyn Green Festivalu był dla nich szczególny? I co planują na najbliższą przyszłość? O tym opowiadały nam w połowie sierpnia nad jeziorem Ukiel.

Musical Agnieszki Smoczyńskiej "Córki Dancingu" dostał wiele prestiżowych nagród na festiwalach filmowych w kraju i za granicą. Płyta z piosenkami śpiewanymi przez siostry Wrońskie ukazała się wiosną 2016 roku. "Ten sukces w Polsce był połowiczny" - mówi Basia Wrońska. "W Stanach ludzie jakoś bardziej polubili ten film, pokochali i docenili go. Dostałyśmy też nagrodę w Nashville za muzykę, ponieważ on objechał wszystkie festiwale świata. Obecniej jest puszczany w kinach w Tajlandii. Będzie wydawany na DVD w Stanach. Można powiedzieć, że jest to miażdżący sukces. I dla nas to jest cały czas w takiej sferze dumy. Natomiast my nie żyjemy w tych Stanach, żyjemy tutaj. Do nas te informacje docierają i po prostu dmuchają w skrzydła. Myślę, że koncertowo ten materiał jeszcze inaczej wygląda niż na płycie i w filmie. I dużo osób mogłoby się też do tego przekonać przychodząc na nasze koncerty. I oczywiście staramy się grać ich jak najwięcej, ile się tylko da. Ale temat jest kontrowersyjny. Nie każdy chce, nie każdy rozumie. Mam takie wrażenie, że przedzieramy się z tą płytą i nie wiem dlaczego tak się dzieje."

"Mnie osobiście duma rozpiera, że ten film powstał" - dodaje Zuzanna. "Może było tak, że ktoś zapomniał, że ten film jednak powstał z tą muzyką. I ten film nie dotarł do ludzi, do których powinien dotrzeć. Gdyby ludzie pomyśleli, że film jest dla dorastających dziewczyn, a nie dla sześćdziesięciolatków, którzy pamiętają dancing (bo to nie o to chodzi), to może byśmy zyskały jakąś wspaniałą, wrażliwą publiczność. Taką, która nie może dla siebie nic znaleźć, tylko szuka tego np. oglądając filmy Tarantino. A tu mogliby dostać coś takiego polskiego, ciekawego. Sposób, w jaki to zostało podane był tak wykluczający to, żeby do tych osób dotrzeć. Taka dychotomia. I w nas też to jest, co stało się z tym filmem."

Koncert podczas Olsztyn Green Festivalu był pierwszym dla zespołu Ballady i Romanse w stolicy województwa warmińsko-mazurskiego. Był też szczególny, ponieważ Basia i Zuzanna zadedykowały go zmarłemu kilka dni wcześniej przyjacielowi - dziennikarzowi muzycznemu Robertowi Sankowskiemu. "Mamy z nim sporo wspomnień. Takich też młodzieńczych. Chcieliśmy pożegnać się z nim tak osobiście. I uważam, że to było bardzo dobre. Była piękna pogoda, wybrałyśmy takie najbardziej pozytywne piosenki. No bo Robert nam bardzo dużo pomógł i był ważną osobą dla nas." - mówi Barbara Wrońska.

Wokalistka zespołu Pustki planuje w tym roku wydać swój pierwszy solowy album. "Płyta miała się ukazać w październiku, ale jeszcze jest dyskutowana ta sprawa. To nie będzie nic zaskakującego. Po prostu piosenki autorskie, gdzie pokażę swoje umiejętności też jako producent i autor tekstów. Miałam taką potrzebę, żeby zrobić coś samodzielnie. Bardzo dużo rzeczy robiłam samodzielnie i nie umiałam przedstawić ich światu, ponieważ się bardzo wstydziłam. Ale w końcu wybił jakiś tam wiek i stwierdziłam, że już trzeba zrobić coś w pełni dla siebie. Jeżeli to pisanie piosenek jest taką moją codzienną mantrą i mam też łatwość pisania, to po prostu pokażę te piosenki. Będą to piosenki bardzo intymne. Ta płyta będzie bardzo osobista, opowiadająca o przeżyciach, obserwacjach. Także raczej nie będzie mainstreamowa. Trzymam się alternatywy. Ale ostatnio spotkałam się też z taką opinią, że ociera się o soul. To nowość."

Album będzie nosił tytuł "Nie czekam". Obok Basi Wrońskiej zagrali na nim: Marcin Ułanowski (bębny), Wojciech Makowski (gitara) i Michał Górczyński (instrumenty dęte). "Ale gro instrumentów nagrała w domu. Także to nie jest też taka płyta z zespołem. Siedziałam i dłubałam." - dodaje autorka.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Piotra Szauera z Barbarą Wrońską i Zuzanną Wrońską.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: