Aktualności
10.10.2016

Memorabilia

Memorabilia

10 października ukazało się dwupłytowe wydawnictwo Starego Dobrego Małżeństwa. O "Memorabiliach" w Strefie Niepotrzebnych Słów i Dźwięków" opowiadał lider grupy Krzysztof Myszkowski.

To powrót do pierwszych lat działalności zespołu, wczesnych lat 80-tych XX wieku. "Po zmianach w 2012 roku w zespole powoli docierała do mnie refleksja, że źródło biło kiedyś w innym miejscu niż się większości wydaje. Chciałem dać świadectwo prawie, oddać głos tym osobom, które rzeczywiście były na tym pierwszym przyczółku, na tej barykadzie młodości, ale nie pozostał po nich ślad. Inspirowaliśmy się nawzajem i spędziliśmy sporo czasu przebijając się do świadomości publiczności."

Na płycie obok obecnych muzyków SDM-u (Krzysztofa Myszkowskiego, Romana Ziobry i Bolo Pietraszkiewicza) usłyszymy m.in.: Andrzeja Sidorowicza – gitarzystę rodzącego się zespołu Stare Dobre Małżeństwo, Jana Hyjka - „inspiratora nazwy Stare Dobre Małżeństwo” i współuczestnika kilku pierwszych koncertów, pierwszego skrzypka zespołu – Marka Czerniawskiego oraz „śpiewającego gitarzystę” – Sławomira Plotę. Zabrzmią też głosy tych, którzy mieli wpływ na bieg historii SDM i odcisnęli swój ślad, jak to ujmuje Krzysztof Myszkowski: „oprawcy muzyczni z bratnich bądź bliźniaczych formacji spowitych nimbem sławy i świętości" – Wacław Juszczyszyn (Wolna Grupa Bukowina), Mikołaj Korzistka (Bus Stop), Zbigniew Stefański (Bez Jacka), Mariusz Wilke (Słodki Całus Od Buby), Piotr Horbulewicz i Krzysztof Pydyński (I z Poznania i z Torunia), Robert Piekarski i Wojciech Koptas (Pod Strzechą) oraz dyżurny bard i strażnik słowa – Piotr Bakal. Głosu płci pięknej bronią Strzeszanki Beata i Monika (po mężach Koptas i Mosionek) oraz Ala Ciebielska (Borutowa) i Angela Gaber (bez Tria)”.

Na "Memorabilia" składa się 28 piosenek. "Większość z nich ludzie nie znają." - przyznaje Krzysztof Myszkowski. "To są jednak piosenki, które utknęły w archiwum, w szufladzie. Albo nie  było dobrego czasu dla nich albo zbyt duże były te ruchy górotwórcze. Ludzie przychodzili, odchodzili i zanim zdążył jakiś kawałek trafić do repertuaru zespołu to już się wszystko zmieniało. Zmiany były szalone. Z godziny na godzinę, nie z dnia na dzień. Więc całe szczęście, że miałem te archiwa na kasetach magnetofonowych, przez które się przekopałem. Przeczesując te kasety trafiłem na dwie piosenki, których nie pamiętałem."

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Piotra Szauera z Krzysztofem Myszkowskim.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: