Aktualności
23.08.2016

Voo Voo 30+

Voo Voo 30+

Jak przez ponad trzydzieści lat utrzymać się na szczycie i zachować chemię w zespole? M.in. o tym, ale także swoich artystycznych planach oraz nowej płycie zespołu Voo Voo opowiadał nam podczas Olsztyn Green Festivalu Wojciech Waglewski.

"Myślę sobie, że to jest taka dobra wizytówka polskiej muzyki" - oceniał lider formacji, która zamknęła pierwszy wieczór na dużej scenie OGF 2016. "Słyszałem od synów, że jest tu fajnie. Cała aura, atmosfera plus zestaw wykonawców - fantastyczny! Daliśmy z siebie wszystko. Mamy gdzieś z tyłu głowy świadomość, że być może będzie to nasz ostatni koncert. W związku z tym nie ma żartów."

Grupa Voo Voo przed rokiem świętowała swoje trzydziestolecie. Z tej okazji ukazało się specjalne kilkupłytowe wydawnictwo. Muzycy nie zwalniają tempa. Grają koncerty, planują kolejne nagrania. "Ten zespół opiera się na wzajemnym szacunku." - zdradza Wojciech Waglewski. "Ten szacunek przejawia się w tym, że każdy z nas tworzy własne rzeczy. I bardzo szanujemy rzeczy robione indywidualnie. Co więcej - podkradamy sobie te pomysły. Każde spotkanie w zespole jest taką fuzją tego wszystkiego, co gdzieś tam robimy na boku. Język muzyczny, który sobie wytworzyliśmy powoduje, że jest między nami chemia, chce nam się grać i nalepiej się realizujemy w tym zespole. No i to jest zespół złożony z wybitnych muzyków. Każdy jest człowiekiem o ogromnych horyzontach muzycznych, wielkiej pomysłowości. Niewiele jest w ogóle takich zespołów na świecie, których członkowie tak na sobie pasożytują."

Ostatni regularny album z nowymi piosenkami zespołu Voo Voo "Placówka '44" ukazał się w lipcu 2015 roku. To szczególna płyta, bo oparta na poezji uczestników powstania warszawskiego. "Te teksty są niezwykłe. Były napisane na konkurs ogłoszony w sierpniu 1944 roku, czyli w ogniu walki. Jego ideą było, żeby zachęcić do walki, ponieważ powstanie chyliło się ku upadkowi. Ale ta chęć wcale z tych wierszy tak nie wyziera. Raczej już pojawia się świadomość, że to był zryw niekoniecznie potrzebny. A jeśli był potrzebny - to po to, żeby zaistnieć jako pewien fakt. Te wiersze nie mają zbyt dużej wartości literackiej. Natomiast mają nieprawdopodobną prawdę i stanowią niezbity dowód na to, że człowiek, wrażliwość ludzka, poezja, sztuka jest ważniejsza niż wojna. Jeśli ludzie w ogniu walki są w stanie wydobyć z siebie strofy dotyczące uczuć, emocji, miłości to to jest niesamowite." Do nagrań zaproszeni zostali m.in. Justyna Święs, Barbara Wrońska, Barbara Derlak, Tomasz Organek i Tomasz Makowiecki.

Muzycy myślą już o kolejnym albumie. "To będzie bardzo nudna płyta. Najnudniejsza z płyt zespołu Voo Voo. Do czegoś takiego dojrzewamy. Słucham ostatnio tylko nudnej muzyki - minimalistów. Muzyką rockową mniej się zajmuję. Dorosłem do tego, żeby zrobić płytę zupełnie nieantenową. Troszkę syn mnie namówił, żeby nagrać taką płytę, której nikt nie będzie mógł wysłuchać poza rodziną. Przyszła mi znowu ochota na stare lata żeby trochę poeksperymentować. Natomiast myślę sobie, że to będzie bardzo ciekawe koncertowo. Myślę, że przez te lata zasłużyliśmy sobie na taki kredyt zaufania. Gdybyśmy robili płyty podobne do poprzednich to ludzie by nas znienawidzili. Mam nadzieję, że oczekują od nas czegoś nieoczekiwanego."

A co z rodzinną grupą Waglewski Fisz Emade? "Nie spodziewaliśmy się tego, że po tylu latach od pierwszej płyty będziemy tyle koncertować. Oczywiście chodzi nam po głowie jakaś płyta, ale nie teraz, bo Fisz Emade ma fantastyczny okres. My też robimy swoją płytę. Pomysłów chodzi mi po głowie mnóstwo. Może za dwa lata?"

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Piotra Szauera z Wojciechem Waglewskim.

Przyjaciele - stań się jednym z nich: